Kiedyś wydawało mi się, że w czasach apartheidu w RPA, chodziło przede wszystkim o odseparowanie czarnych od białych. Po przyjeździe do RPA, okazało się, że sytuacja nie jest wcale czarno-biała. Istnieją napięcia pomiędzy poszczególnymi grupami etnicznymi czarnych (np. Tswana vs. Zulu i Xhosa), ale nie tylko czarnych. W szczegóły niektórych waśni/awersji etnicznych wprowadzali mnie studenci. … Czytaj dalej Segregacja rasowa – analiza przypadku
Kategoria: Odkrywanie Afryki
Kruger National Park
Dwa lata. Dwa lata afrykańskiej przygody, a w Parku Krugera jeszcze nie byłem. A przecież być tyle czasu w RPA i nie być w Parku Krugera to jak być w Paryżu i nie zobaczyć Wieży Eiffla albo być we Wrocławiu i nie być w rynku, albo być w Londynie i nie widzieć Tamizy. Albo być … Czytaj dalej Kruger National Park
Polski desant
Pisałem kiedyś, że w Potchefstroom nie ma Polaków. Niewielu było Polaków w Potch, niewielu generalnie w RPA – choć o oczywiście to jest kwestia względna – mało w porównaniu z taką np. Wielką Brytania i Londynem, gdzie, nawet jak się nie znało języka, to wystarczyło poczekać, maksymalnie 20 minut i się polską mowę usłyszało (przynajmniej … Czytaj dalej Polski desant
Sport w Potch czyli o gwiazdach sportu po raz drugi – szybowcowe Grand Prix
Wiadomość od Jarka, kolegi ze studiów, żyjącego obecnie w Londynie: „Stachu, jak masz chwilę to jedź na lotnisko gdzieś tam koło ciebie. Rozgrywane są finały szybowcowego Grand Prix. Będziesz miał okazje poznać najlepszego szybowcowego pilota świata: Sebastiana Kawę.” O tym, że Potchefstroom przyciąga sportowców z północnej półkuli już pisałem (patrz tutaj). O tym jednak, że … Czytaj dalej Sport w Potch czyli o gwiazdach sportu po raz drugi – szybowcowe Grand Prix
Afrykańscy przodkowie
Niedaleko Johannesburga znajduje się miejsce dumnie zwane Kolebką ludzkości (Cradle of Humankind). Nazwę miejscu nadano z powodu dużej liczby skamieniałości hominidów, które odnajdywano i nadal się odnajduje, w tej okolicy. Najstarsze ze szczątków, należące do Australopithecus africanus, mogą mieć nawet 3.5 miliona lat. To tu znajdują się szczątki Małej stopy (Little foot), australopiteka, który najprawdopodobniej … Czytaj dalej Afrykańscy przodkowie
I nie całuj mnie więcej proszę….
To takie fascynujące poznawać inna kulturę, obyczaje, kraje, ludzi … Tylko co to właściwie znaczy „poznawać inną kulturę”? Coś więcej o niej wiedzieć? A może mówić jak oni (w ich języku)? A może przestrzegać tych samych zasad co oni? A może po prostu się bawić z nimi? W takie zabawy jak oni (Ci, których poznajemy)? … Czytaj dalej I nie całuj mnie więcej proszę….
Rekiny – część druga
Nie miałem jeszcze okazji pojechać do Gansbaai (Gans Bay) po raz drugi by spróbować zobaczyć żarłacza białego z bliska. Jednak wyprawa do Gansbaai to logistycznie spore przedsięwzięcie, koszt także nie należy do najmniejszych, a i czasochłonny jest taki wyjazd (ponad 1200 km z Potchefstroom). Wyrzutów sumienia, że darmowego vouchera jeszcze nie zrealizowałem, nie mam. Może … Czytaj dalej Rekiny – część druga
Ptaszki w klatce
Czegóż płaczesz? - staremu mówił czyżyk młody - Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody." Tyś w niej zrodzon - rzekł stary - przeto ci wybaczę; Jam był wolny, dziś w klatce - i dlatego płaczę. (Ignacy Krasicki) RPA to kraj, o którym się mówi, że jest niebezpieczny. Niektórzy uważają, że to przenośnia … Czytaj dalej Ptaszki w klatce
Czarne z białym czyli moje afrykańskie lapidarium
Południowa Afryka to nie raj. W sensie społecznym oczywiście, bo patrząc na środowisko to być może i tak. W końcu jedna z naszych przodkiń pochodziła stąd – Lucy. To tu znajduje się kolebka ludzkości (the Cradle of Humankind) i to tu, w 2015 r., znaleziono „brakujące ogniwo”: homo naledi. Biorąc jednak pod uwagę aspekt społeczny … Czytaj dalej Czarne z białym czyli moje afrykańskie lapidarium
Kilimanjaro
Na osobistej liście, takim moim rankingu miejsc, które chciałbym zobaczyć będąc w Afryce, Kilimanjaro miało miejsce na podium – było w pierwszej trójce takich miejsc. Tanzania to jednak kawałek drogi z RPA (prawie 4 godziny lotu), kosztów nie znałem, a i chętnych do wyjazdu na horyzoncie nie było widać (znajomi nie byli zainteresowani), więc szanse … Czytaj dalej Kilimanjaro